Do całkiem przyzwoitego spotkania ircowników z #dolar doszło na Sylwestrze u HeRm4na na przełomie 2005 i 2006 roku.
Pojawiły się na nim następujące osoby: HeRm4n, kubiczek, leszcz, soyacz (Człuchów; podczas studiów - Trójmiasto), wanilia (Człuchów), mlodziootka (Gorzów Wielkopolski), Andrrew (Stargard Szczeciński), dzija, Paweł (Działdowo), Ola (Szwecja).
To tyle od Andrrew. Poniżej opis Sylwestra pióra HeRm4na z poprawkami mlodziootkiej.
W sylwestra w gdansku mial sie odbyc sylwestrowy zlot bywalcow #dolar. I tak na dwa dni przed impreza HeRm4n pojechal po mlodziootka do Gorzowa wlkp. Na miejscu sie spotkalismy i jeszcze tego samego dnia wyruszylismy w podroz powrotna do Gdanska, gdzie mieli w domu HeRm4n'a czekac na nas dzija, wanilia, kubiczek i znajomy kolega Pawel vel Dlugi. Na dworcu glownym w gdansku wrzeszczu czekali na nas wanilia z kubiczkiem dzija z dlugim gdzies sie szwendali po miescie wiec razem w czworke uderzylismy do domu :). To co tam zastalismy to byla poezja :) Flaszka jedna juz byla spita, pelno pustych puszek po browarach. Po godzinie cala sywestrowa paczka bez andrrewa juz imprezowala i wprawiala sie przed wlasciwa zabawa sylwestrowa.
Nie wiem dokladnie o ktorej godzinie bylo to chyba kolo 3 albo 4 towarzystwo zmoglo w koncu zmeczenie i wszyscy udali sie na spoczynek. Kubiczek z wanilka udali sie do gdyni, dzija dlugi mloda i ja zostalismy u mnie w domu.
Rankiem w sylwestrowy dzien chlopaki postanowili odwiedzic zlotowiczow w Gdyni, mloda spala a ja spotkalem sie z kolejnym uczestnikiem zabawy, soyaczem. Razem we dwojke udalismy sie na zakupy, bo przeciez trzeba ekipe nakarmic. W tym czasie mloda ogarnela mieszkanko. Wrocilismy z zakupow i zaczelo sie przygotowanie. WEkipa zaczela sie powoli schodzic. Najpierw dzija, kubiczek, wanilia i Dlugi, nastepnie Soyacz i Andrrew. W miedzy czasie jeszcze na imprezie pojawila sie kolezanka dlugiego Ola i kolega kubiczka Leszczu. Wszyscy byli w komplecie, jedzonko przygotowane - czas zaczac imprezke! Stol zastawiony flaszka, jest zapojka mozemy balowac :). Muzyczka grala, wszyscy pojedli, popili i wyruszylismy na parkiet. Bawilismy sie swietnie - tanczylismy i robilismy zdjecia, bylo super. Wybila polnoc. Otworzylismy szampana i wyleglismy na zewnatrz skladac sobie zyczenia i poobserwowac niebo :) Chwila radosci, zyczen i bylismy juz zpowrotem w domu :) Powoli kazdy zaczal odczuwac zmeczenie ;) procenty daly o sobie znac.. :) Zamknalem sie z mloda w kuchni i trzeba bylo doslownie wywazyc drzwi, zeby mozna bylo wyjsc :) Kiedy wreszcie sie z niej wydostalismy, wszyscy prawie spali :) Wiec wzielismy z nich przyklad i rowniez polozylismy sie do lozka :>. Rankiem wiara zaczela sie rozchodzic: Andrrew, kubiczek i Ola uciekli kolo 9 rano, dzija, wanilia i dlugi zostali do 12. Zabawa byla super, atmosfera jeszcze lepsza. Z mloda spedzilem cay dzien, noc i nastepnego dnia w poludnie ostatni uczestnik zlotu opuscil gdansk.