Poczetek okiem HeRm4n'a: Dzialo sie to 11 listopada kiedy to na dworcu w Gdansku wrzeszczu webster i HeRm4n konczyli palic ostatni fajek przed wejsciem do pociagu. Zblizal sie wlasnie pociag relacji Gdynia glowna-Poznan glowny. Po wejsciu do pociagu pierwsze kroki z braku miejsc z websterskim skierowalismy do warsu gdzie w milej atmosferze kolezanki uczacej sie o AIDS minela nam podroz do Poznania. po drodze spilismy po dwa piwka co by sie nam lepiej wspolpracowalo z gapkiem i Phl w poznaniu. Czas mijal blyskawicznie rozmawialo sie super a tu trzeba bylo na 15:30 byc na dworcu bo reszta ekipy przyjezdzala . jeszcze tylko male zaopatrzenie w deby i w droge . po pietnastej juz cala wycieczka byla w komplecie. Bywalcy #dolar spotkali sie na dworcu glownym w Poznaniu.
Poczatek okiem Mlodziootkiej: Zlot in Wroclaw ;d Start 11.11.2005;D Andrrew i KFM jako pierwsi grzali miejsce w pociagu dla innych zlotowiczow ;] Mlodziootka i Kondzio spotkali sie w Krzyzu - malej miescinie, w ktorej - jak na maniakow IRCowych przystalo - mimo wielkich checi nie mogli znalezc kawiarenki internotowej ;] Wypili piwko, pogadali o glupotach i dosiedli sie do chlopakow ;d Piwa poszly w ruch ;] Zanim zdarzylimy sie zorientowac dotrlismy do Poznania. Tam czekali na nas: gapek - ktory mogl tylko pomachac chusteczka na pozegnanie, oraz Herm4n i Valheru - w dobrych humorach i z niezlym ekwipunkiem ;d W pociagu.. sekcja zapoznawcza ;D Wyjmowac piwa i aparaty! ;D <W miedzy czasie zdarzylismy rowniez naciagnac Herm4na na telefon fo atufki ;d) Ok. Wiemy kto jest kto. Dolar team zlot w komplecie. Dwie piosenki i we Wroclawiu ;]
A teraz wspolnym okiem;>
We wrocku czekali na dolarowiczow goFind, tytooska Piwko i jego dziewczyna Ula.Pierwsze spotkanie wymiana usciskow i cala paczka ruszyla do mieszkania goFinda. Pytanie numer 1 - gdzie spimy ? Po dlugich konsultacjach Piwko i Ula wykazali sie wielka goscinnoscia i wzieli na siebie obowiazek przenocowania wszystkich przyjezdnych ;D chwila na miejscu Mloda sie przebrala i ruszamy na podboj miasta pierwszym etapem byla domowka u znajomych tytooski i goFinda . Bylo tam sporo ludzi wszyscy sie sobie przedstawili ale Mloda i ja nie pamietamy nikogo poza nasza paczka:P Lekka zaprawa piwkami i wodeczka i juz bylismy w drodze na pierwsza imprezke do lokalu "Celtic". Na dyskotece bylo swietnie. mila atmosfera spoko muzyczka nie nudzila nikogo. Bez wahania wbilismy sie na parkiet i kilkoma ruchami bioder pokazalismy jak sie bawi Dolar Squad ;D Nasz Admin glownie zajal sie miejscowymi laseczkami ;> Mloda przez cala noc balowala z Herm4nem. Gofind odbijal facetom partnerki, tytooska znalazla sobie miejsce w kolku ;D Piwko i Ula wspolnie doskonalili swoje kocie ruchy a Webster i KFM wlewali w siebie przy barze ;D W polowie imprezy, zdyszani i wyczerpani rozsiedli sie po katach. Herm4n wyciagnal mnie na wode z cytrynka;D, Andrrew i Valheru zaciagneli jakies panienki do lozy w kacie. Piwko i Ula - nie wiemy. Tytooska i Gofind - Nie wiemy. Kondzio zapewne pil a KFM zaszyl sie w meskiej toalecie ;D Zaczelismy sie zbierac do wyjscia bo czas gonil nas bardzo . Webster z Kondziem szukali KFM'a przez jakies 15 minut i po wyciagnieciu go z kibla udalismy sie w kierunku domu goFinda po nasze rzeczy. Doszlismy na pierwszy przystanek odjezdzajacego do piwka i Uli autobusu. z przykroscia stwierdzajac ze najblizszy odjezdza za godzine co dawalo godzine 6:30 rano. W oczekiwaniu na autobus Andrrew i kondzio udali sie do sklepu (lekko zdewnerwowani na istniejaca sytuacje) webster polozyl sie we wnece okiennej i z muzyka na uszach zasnal KFM'owi urwal sie chyba film ale do przyjazdu autobusu wytrzezwial. Mloda przysnela w moich ramionach a ja czekalem na autobus Hurra! Autobus przyjechal! Pobudka chlopaki ;D Ladujemy sie do srodka ! Teraz mamy dylemat.. gdzie wysiasc? Herm4n chwycil czerwony juz od rozmow telefon i laczy sie z Piwkiem. Wyjscie? Ostatni przystanek. Mamy "20 minut" drogi przed soba;] W tym czasie Kondzio vs Mlodziootka&HeRm4n wymienili swoje zdania odnosnie kilku tematow, Valheru dal poniesc sie muzyce, Andrrew wygial glowe do tylu i probowal sie uspokoic a KFM probowal przypomniec sobie wczesniejsze wydarzenia ;d Dojechali my. Jednakze w wyniku nie doinformowania kolizji danych korwko ulicznych i zasp snieznych ywsiedlismy nie na tym przystanku gdzie trzeba oczywiscie powodem takiego a nie innego przebiegu wydazen byla zwykla pomylka ktorej autorem byl w wiekszosci HeRm4n z czego reszta dolarowiczow za wyjatkiem mlodej byla bardzo niezadowolona . no nic czekal nas dluuuuugi spacer. I tak szlismy kiedy Andrrew juz bardzo poddenerwowany na caly swiat wyskoczyl przed reszte druzyny az o okolo pol kilometra. Nie zauwazyl jadacego do nas Piwka i bylismy zmuszeni dzwonic do bniego zeby sie zatrzymal Czas podrozy przerosl nasze przewidywania ;] Szlismy i szlismy, a domu nie bylo ;D Grupa naprawde przybrala szybkie tepo ;] W poadze darzyli do celu. My szlismy troche za nimi. Posmielismy sie z ich zrzednialych min i pilnowalismy Kondzio - osamotniony platal sie daleko za nami. Wskoczylismy pod prysznic, wypilismy ciepla herbatke, spilismy do konca piwa i ekipa zaczela sie klasc. My jeszcze musielismy zalatwic pewien temat ;P Rano pobudka. Noc byla pelan wrazen. co wynika z relacji chocby webstra ktory cierpal na bezsennosc Skacowani zlotowicze siegli po wode mineralna (Kondzio wolal sie nie wybijac z rytmu i delektowal sie Debowym ;d) Zjedli sniadanie by Ula (dziekujemy:D) i jednym okiem zerkli na wczorajsze fotki;] Andrrew, KFM i Kondzio pojechali na miasto. Mloda i HeRm4n Poczekali na biednego webstera, ktory musial wypielegnowac swoje wlosy Spotkalismy sie znow cala paczka w centrum miasta. razem udalismy sie na zwiedzanie ostrowa tumskiego. Jest to naprawde ladny kawalek Wroclawia (polecamy zobaczy ;d. nastepnie udalismy sie do lokalu "garage" gdzie przebiegla kolejna imprezka pod znakiem piwa!!. i znow na miejscu spotkalismy sie z slynnym juz odmierzaniem czasu przez wroclawian ale z usmiechnietymi twarzami zaczelismy sie bawic. Rozegralismy pare partyjek w bilard. Sporo rozmawialismy i pstrykalismy zdjecia;] Picie piwa oczywiscie pelnilo nadrzedna role, wiec o tym nawet nie wspominamy:> Na miejscu odwiedzil nas jakis tajemniczy nieznajomy. Andrrew przytargal swjego kolege ;] W miedzy czasie mloda i herm4n skoczyli po jedzonko na kolacje. Ok 22 zebralismy sie z lokalu i poszlismy do monopolowego, by popiwkowac u gospodarzy ;] Tym razem zdarzylismy na autobus i nie musielismy baldzic jak poprzednio (Chociaz i tak pojechalismy kilka przytsanankow za daleko i musielismy wysiasc w drodze powrotnej autobusu ) Na przystanku czekali na nas Piwko z Ula. Skierowalismy sie ku ich chalupce. W domku standardowo pilismy i wymienialismy sie wrazeniami :> Mlodziootka i herm4n zaszyli sie pod kolderka, Kondzio przygotowywal fotel do nocnej okupacji, Andrrew i webster - nie wiemy, nie patrzelismy. Piwko i Ula - tez nie wiemy ;D Stosunkowo szybko zlotowicze polozyli sie spac, by w pelni sil dojechac nastepnego dnia do domu ;] Oczywiscie noc uplynela tak jak wczesniejsza, webster nadal narzekal, Andrrew cos wychrapywal pod nosem. Rano Andrrew Kondzio i KFM zebrali sie do wyjazdu i juz o 9 byli w drodze do domu. HeRm4n mloda i websterski zostali jeszcze torszke i dotrzymywali towarzystwa miejscowym. Ula zrobila nam smaczne sniadanie. w miedzy czasie piwko z websterem zrobili przepyszne nalesniki. a nastepnie udali sie razem na gielde po lozko. My dokanczalismy temat zaczety pierwszej nocy:P O wielkich bolach sciagnelismy sie z lozka. Ogranelismy z grubsza pokoj i czekalismy na sporo spoznionych chlopakow od lozka . Kiedy przyjechali, Ula nas odwiozla na PKP na Dworcu czekali juz na nas tytooska i goFind pozegnalismy sie z nimi podziekowalismy za pobyt i ruszylismy w droge powrotna do domu ...
Powrot okiem mlodziootkiej: Ja, HeRm4n i Valheru wsiedlismy w pociag przejezdny przez Poznan.. Cala droge musielismy spedzic przy wejsciu do pociagu, bo bylo straasznie tloczno.. webster zasiadl i zanurzyl sie w rytmy wydajace przez jego MP3 a ja powoli zegnalam sie z Marcinem.. . Kiedy dojechalismy do Poznania, na stacje przyszedl.. gapek! ;] Chlopaki pojechali dalej.. (adios..;() a mnie przejal nasz mlody mastah ;] Maszerowalismy po PKP i skierowalismy sie do KFC ;D Zamowilismy sobie jedzonko, oblalam Coca Cola ochroniarza, porobilismy zdjecia i zaczelismy sie zbierac, bo moj pociag byl blisko.. W drodze na stacje konczylam nozke z kurczaka a gapek podprowadzil mnie pod pociag Buzi i uscisk na pozegnanie - mloda zanurzona we wspomnienia z bardzo udanego zlotu wraca do Gorzowa...