Pare zdan o zlocie z mojego punktu widzenia :)
Punktualnie o 9 rano w sobote stawil sie amra pod moim blokiem i
ruszylismy na zlot ja moj maz i amra samochodem autostada do Wroclawia.
Przy zjezdzie z autostrady pomylilismy zjazd z parkingiem byla wiec
okazja do zjedzenia i wypicia czegos, konsumpcje przerwal nam telefon od
piwko z pytaniem gdzie jestesmy:) Ruszylismy wiec dalej i stanelismy po
jakims czasie pod domem piwko.
W oknie juz krzyczal Milus ktoredy mamy
wejsc zszedl do nas za co mu jestesmy wdzieczni. Okazalo sie ze gospodarz
czyli piwko jest w pracy. Na miejscu byli jeszcze wanilie Andrrew i Bobas ktorzy z powodu upalow
mieli na sobie tylko niezbedne rzeczy. Reszta
garderoby lezala w kacie pokoju. W kuchni byly butelki po piwie tatra (oj
gospodarz sie oblowil jak oddal butelki). Andrrew zastepujac gospodarza
stanal na wysokosci zadania i podjal nas kawa - oczywiscie wanilia
pomagala:) za co wiekie dzieki.
Po wstepnych rozmowach usciskach i
przywitaniach ruszylismy na przystanek autobusowy i tak znalezlismy sie
we Wroclawiu palajac checia spotkania piwko. Andrrew rzucil haslo ze
zaprowadzi nas w trzy minuty bo juz byl tam i zna droge. W upale i po
niemilosiernie rozkopanym Wroclawiu kluczylismy ze dwie godziny kilka
razy przechodzac przez to samo przejscie podziemne (cale szczescie ze tam
mozna bylo kupic wode). Po kilkakrotnym kontakcie telefonicznym z piwko
dotarlismy szczeliwie do niego. Oznajmil nam ze musi zostac w pracy ale
widzial nas z okna pare razy jak defilowalismy pod jego oknami. Udalismy
sie wiec na rynek czesc zakotficzyla tam na piwie a reszta zjadla pyszne
lody w McDonaldzie. Oczywiscie grala nam orkiestra cyganska. Po 15
dolaczyla do nas Ania^R. Po malej chwili ruszylismy w kierunku Panoramy
Raclawickiej po drodze dolaczyl do nas piwko. Wstapilismy do KFC na male
co nieco i po spacerze w parku i wizycie w ksiegarni wsiedlismy do
autobusu. Po zakupieniu piwa (nie byla to prosta czynnosc kazdy kupil
swoja ulubiona marke) wyladowalismy w domu piwko. Rozmowom nie bylo konca
niestety dla mnie juz sie zlot skonczyl o czym nie wiedzialam (udalam sie
z mezem do hotelu).
Rano jak na organizatora przystalo o 10 zadzwonil
piwko i oznajmil ze reszta jeszcze spi poniewaz dyskusje trwaly do rana.
Decyzja zapadla zlot konczy sie w niedziele. Zwiedzilam wiec wroclawskie
ZOO. ogrod japonski i pergole. Przez telefon pozegnalam odjezdzajach
zlotowiczow Andrrew wanilia Milus i bobas. Jeszcze tylko wsadzilam do
samochodu amra podziekowalam piwko za zlot pozegnalam sie z Ania^R i
wrocilam do domu. amra spal cala droge wiec nie przeszkadzal:)
Zlot byl
swietny dziekuje wszystkim za przybycie a zwlaszcza Andrrew i piwko!!!
pozdrowka atufka
ps haslo zlotu - trzy minuty przeszlo do tradycji #dolar a magiczna
liczba jest trzy:)